PORAŻKA PO WALCE.
W sobotnie popołudnie Sprotavia rozegrała ostatni mecz rundy jesiennej IV ligi. Przeciwnikiem był lider i zdecydowany faworyt do awansu do III igi. W związku z zapowiedzią przyjazdu zorganizowanej grupy Stilonu szprotawscy kibice zajęli trybunę na przeciw głównej. Goście dotarli dopiero ok 40min meczu w sile ok 30 osób. Pilnowało ich sporo policjantów, którzy nie musieli interweniować.
Jak można było przewidywać przewagę w tym meczu miał Stion. Sprotavia liczyła na zorganizowaną obronę i wypady z szybkimi kontrami. W pierwszych 15 minutach na boisku działo się niewiele. Stilon grał prostopadłymi podaniami ale napastnicy często łapani byli na spalonym. W 15 minucie bramkę powinien zdobyć Stilon ale niecelnie strzał Posmyka dobijał Świtaj. W 35 minucie Posmyk zdobywa bramkę, ale sędzia boczny zasygnalizował pozycję spaloną. W drużynie Sprotavii aktywni z przodu byli Nowicki i Olejniczak. Zwłaszcza ten drugi zawodnik miał okazje strzeleckie ale na grząskim terenie strzały były nieprecyzyjne i bramkarz Stilonu dwukrotnie interweniował bez problemu łapiąc piłkę. W 37 minucie Stilon objął prowadzenie. W polu karnym Sprotavii zawodnicy Stionu wymanewrowali obrońców a piłke otrzymal Rafał Świtaj, który tym razem okazji nie zmarnował. W 43 minucie słupek uratował Sprotavię przed utratą bramki. Napastnik Stilonu Posmyk po rajdzie wymanewrował obronę Sprotavii i strzelił obok wybiegającego Sali. Całe szczęście zabrakło w tym strzale odrobinę precyzji.Pierwsza polowa kończy się minimalnym ale zasłużonym prowadzeniem Stilonu.
Na drugą połowę Sprotavia wyszła zmobilizowana. To zaowocowało wywalczeniem rzutu wolnego w okolicach bocznej lini pola karnego. Dośrodkowanie trafiło w pole karne tam w zamieszaniu podbramkowym Sprotavia oddała dwa strzały( jeden w słupek), które zablokowali obrońcy Stilonu. Na szczęście do piłki przed polem karnym dopadł Jędrzej Kononowicz i mocnym precyzyjnym strzałem doprowadza do remisu. Stilon rzadko w tym sezonie znajdował się w takiej sytuacji. Remis utrzyma się tylko przez 8 minut po tym jak paski strzał oddał Filip Łażnikowski. Sprotavia jednak walczyła bardzo ambitnie, nie odstawiała nogi a obrońcy grali twardo i nie pozwalali stilonowcom na stwarzanie 100% okazji. W 68 minucie mogło być 2:2 kiedy to ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Nowicki. Bramkarz Stilonu z dużym trudem wybił piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę. W 77 minucie strzałem głową popisuje się Posmyk a bezradny Sala musi wyciągać pilkę z bramki. Wydawało się że już jest po meczu ale Sprotavia ambitnie atakuje. W 84 minucie bramkę kontaktową bramkę po prostopadłym podaniu z głębi pola zdobywa Maciej Brzeźniak. Wydawało się że Spotavia ma jeszcze szanse na remis. Szprotawianie otworzyli się i wykorzystał to Stilon. Bramkarz gości kopnal piłkę do przodu ta odbiła się od ziemi za połową boiska przeskoczyła dwóch szprotawskich zawodników. Do bezpańskiej piłki dopadł Adrian Nowak ograł bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. To podłamało Sprotavię która dała sobie wbić jeszcze jednego gola którego w 89 minucie zdobył Gruszecki.
Zwycięstwo Stilonu było zasłużone a Sprotavia jako jedna z dwóch drużyn potrafiła strzelić Stilonowi więcej niż jedną bramkę (TS Przylep strzelił więcej bo przegrał 4:7). Z tej porażki tragedii nie robi trener Sprotavii Mieczysław Sobczak. Kibice również nie byli specjalnie zawiedzeni postawą piłkarzy, którzy walczyli ambitnie o każdą piłkę. Przez chwilę wydawało się nawet że jest szansa na remis jednak Stilon to drużyna z innej ligi w której najpewniej zagra już od czerwca 2017 roku.
Po tej porażce Sprotavia zajmuje spokojne 8 miejsce w IV ligowej tabeli mając około 10 punktów przewagi nad strefą spadkową. Rundę należy uznać więc za udaną a na podsumowania przyjdzie jeszcze czas.
Komentarze