NIKŁA PORAŻKA W GORZOWIE. 7 MIEJSCE W TABELI.

NIKŁA PORAŻKA W GORZOWIE. 7 MIEJSCE W TABELI.

OPIS MECZU ZA : egorzow.pl ; foto: gorzow24.pl

W meczu kończącym rozgrywki IV ligi Stilon Gorzów pokonał Sprotavię Szprotawa 2:0. Gospodarze w nieco odmłodzonym składzie zwycięstwo zapewnili sobie w drugiej połowie, a na murawie nie zabrakło walki, mimo że spotkanie nie miało już praktycznie żadnej stawki.

Gospodarze zagrali w dość mocno rezerwowym składzie, ale nie przeszkodziło im to, by już w pierwszej minucie mieć dobrą sytuację do strzelenia gola. Z mocą przesadził jednakMichał Pakuła. W powietrzu czuć było podniosłą atmosferę świętowania, bo od dawna już przecież było wiadomo, że gorzowianie awansowali, ale do rozegrania był jeszcze ten jeden mecz. Nawet kibice zdawali się być głośniej. Wciąż trzeba było jednak walczyć na boisku. Miejscowi przeważali, podczas gdy goście rzadko kiedy mieli okazję być przy piłce, chociaż o dominacji nie było mowy. Młody wiek i mniejsze doświadczenie wielu piłkarzy Stilonu robił swoje, aczkolwiek to oni tworzyli sobie więcej sytuacji, a mocna linia defensywna skutecznie powstrzymywała nieliczne ataki przyjezdnych. Sporo było przy tym walki w środku pola. W 35. minucie niezły strzał zanotowałMaciej Brzeźniak, ale piłka przeszła obok bramkiBartosza Grali. To dało pewien impuls Sprotavii, która w kolejnych minutach delikatnie przejęła inicjatywę i dużo więcej czasu spędzała na połowie "niebiesko-białych". Pod koniec pierwszej połowy uspokoiło się jednak i znów dużo działo się w okolicach koła środkowego. Bramek zabrakło i po 45 minutach mieliśmy wynik 0:0.

Od początku drugiej części rywalizacji do ataku ruszyli gospodarze. W 52. minucie nieźle strzeliłPatryk Jakubowski, ale na posterunku byłAdrian Sala, który zmieniłMarcina Korotyszewskiego. Nadal jednak nie można było mówić o znaczącej przewadze Stilonu, a goście od czasu do czasu się odgryzali. Aż do 70. minut gracze kazali czekać kibicom na gola. Najpierw dośrodkowanie prawie wylądowało na głowieDaniela Mrozka, ale miał on na plecach dwóch obrońców i piłka została wybita na ósmy metr. Tam jednak czekałMateusz Ogrodowski, który wspaniałym uderzeniem z powietrza trafił w okno bramki, wyprowadzając gorzowski zespół na prowadzenie. Chwilę później, krótko po wejściu kolejnego zmiennika, do siatki trafiłFilip Wiśniewski, podwyższając na 2:0. Ekipa z Gorzowa poszła więc za ciosem i już na dobre przejęła inicjatywę. Zaraz potem z ławki rezerwowych wszedł debiutant,Grzegorz Sawicki. Gorzowianie do końca jeszcze ambitnie walczyli o więcej goli, momentami zakładając także pressing na rywalach. Przyjezdni starali się nie pozostawać dłużni, ale ich ataków było zdecydowanie mniej. Było jednak nieco groźnie, ale podopiecznyMichała Sucharkanie udało się wykorzystać sytuacji, nawet gdy miejscowi grali bez opatrywanego Ogrodowskiego, który po chwili wrócił do gry. Arbiter doliczył jeszcze trzy minuty, ale do końca rezultat nie uległ już jednak zmianie i spotkanie przy Olimpijskiej zakończyło się wynikiem 2:0.

Po zakończeniu pojedynku ruszyło świętowanie. "Niebiesko-biali" otworzyli szampany i cieszyli się z awansu do III ligi. To jednak jeszcze nie koniec zmagań dla Stilonu Gorzów. Za tydzień, 24 czerwca, gorzowianie postarają się po raz trzeci z rzędu wygrać Puchar Polski na szczeblu województwa. Rywalem będzie TS Przylep. Wcześniej jednak, mianowicie w czwartek, zaplanowany jest sparing z Jagiellonią Białystok w Grodzisku Wielkopolskim.

Po meczu powiedzieli:

Adam Gołubowski (trener Stilonu Gorzów):Bardzo fajny mecz, jeden z ciekawszych. Z pierwszej jedenastki wyszło może dwóch zawodników. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że gdybyśmy wyszli podstawowym składem, to to spotkanie byłoby bardzo trudne. Sprotavia bardzo fajnie zagrała. Niezłe umiejętności indywidualne, fajnie się ustawiali w defensywie, próbowali grać w piłkę. Może troszeczkę brakowało im z przodu snajpera, który mocniej by się urywał. Bardzo fajnie poukładany zespół. Jestem szczęśliwi, że ci chłopcy, którzy nie mieli do tej pory okazji do gry, zagrali dobry mecz. Były słabsze momenty, jakieś podanie w poprzek, jeden kontakt za dużo, ale realizowali to, co ćwiczymy. Mecz był żywy, z dobrym tempem i mógł się podobać. Mamy trening w poniedziałek i środę. W sobotę dostaliśmy telefon, że Jagiellonia Białystok chciałaby z nami zagrać. Oglądali nas, jak graliśmy z AEK Larnaka i wnioski mają takie, że chcieliby się z nami sprawdzić, bo za dwa tygodnie jest Liga Europy. Sympatyczna sprawa. Porażka 1:5 z Larnaką to taki sygnał, że mimo wysokiego wyniku nie byliśmy zespołem, który tylko biegał za piłką i starał się przeszkadzać. Podjęliśmy walkę, a efektem jest to, że chce z nami grać Jagiellonia. Po tym spotkaniu zrobimy odnowę, żeby się zebrać i w sobotę rzucamy wszystko, co zostało na finał, żeby nie było niespodzianki i by wygrać.

Michał Sucharek (pełniący obowiązku trenera Sprotavii Szprotawa):Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje, które mieliśmy, to wynik mógłby być troszeczkę inny. Zabrakło naszego wykończenia. Chciałbym jednak pogratulować swoim chłopakom, ponieważ wyszli na boisko i zostawili serducho. Dobrze się zaprezentowali u lidera. Założyliśmy sobie, by być w górnej połowie tabeli, Mieliśmy wahania. Słabszy początek, trochę lepsza końcówka. Można powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni. Ciężka praca powoli procentuje i zobaczymy, co będzie w następnym sezonie.

Tomasz Szwiec (Stilon Gorzów):Sezon był łatwiejszy niż otwarcie szampana (śmiech). Zamykamy rozgrywki, w których udało nam się awansować do III ligi. Jesteśmy zadowoleni i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie ci młodzi chłopcy będą ciągnęli wynik. Ten sezon dał nam pewność siebie, szczególnie młodym, bo trener dawał im więcej szans na granie, oni to wykorzystywali i myślę, że poradzą sobie wyżej.

Karol Haraś (Sprotavia Szprotawa):Podjęliśmy walkę, a bramki były głupio stracone, po kontrowersji. Uważam, że był faul, bo chłopak wpadł na naszego zawodnika z łokciem. Sędzia podjął trochę inną decyzję. Druga bramka była konsekwencją pierwszej. Nasza porażka jest trochę niesprawiedliwa. Jesteśmy zadowoleni z tego sezonu. Zespół był budowany, mam nadzieję, na dłuższy czas. Wyglądało to fajnie. Jest atmosfera, wszystko się układa, jak powinno i oby tak, a myślę, że będą sukcesy i pociecha z tej drużyny.

Stilon Gorzów - Sprotavia Szprotawa 2:0(0:0)

Ogrodowski 70', Wiśniewski 75'

Stilon:Grala - Mrozek (75' Rymar), Gruszecki, Ogrodowski, Szwiec (79' Sawicki), Adamski, Szałas (79' Nowak), Cerbijan (60' Wiśniewski), Jakubowski (65' Łaźniowski), Drame, Pakuła (60' Enjo)

Trener:Adam Gołubowski

Sprotavia:Korotyszewski (46' Sala) - Rudak, Dykta, Gawron, J. Kononowicz (90+1' Mikita), Brzeźniak, Haraś, Nowicki (90+1' Czarnecki), Ekiert (78' M. Kononowicz), Wieryszko (78' Nowodworski), Olejniczak

Trener:Michał Sucharek

Sędzia główny:Robert Grygorowicz (Nowa Sól)

Żółte kartki:Nowak 90+3' - Haraś 90+2'

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości